niedziela, 26 października 2014

MIĘTOWO CZYLI POWRÓT DO LETNICH KLIMATÓW


Jakoś tak się przyjęło, że niektóre kolory zarezerwowane są dla konkretnych pór roku. I na przykład taki czarny nosimy, gdy jest zimno… To znaczy dla nas, rockmanów i metali wszystkie pory roku są idealne, żeby nosić czarne ubrania. Mam tu na myśli jakieś takie ogólne zasady. Jesienią wystawy sklepowe sugerują, że warto wtopić się w las i królują tutaj brązy, beże, ciepłe żółcie, czerwienie oraz rude barwy.  Zaś jednym z najbardziej typowych (a ostatnio i niezwykle modnych) kolorów lata jest miętowy, który wraz z nadejściem pierwszych chłodów jakoś traci na popularności. I tym razem taki kolor będzie dominował w poście. Oczywiście nie będzie jesiennie, bo zdjęcia były robione jeszcze latem, kiedy z nieba lał się żar. Mięta, mini, falbanki czyli bardziej letnio się nie da… Tylko że ja się uparłam, że ma być na rockowo. Jak dla mnie to jedna z najtrudniejszych do urockowienia sukienek w mojej szafie. Kiedy ją kupiłam trzy lata temu, to nosiłam ją do czarnych legginsów za kolano i spinałam ją czarnym paskiem. Obecnie na pewno bym się tak nie ubrała. Tym razem żeby nie było zbyt topornie, wybrałam skórzaną kamizelkę oraz wysokie skórzane sandały.

  • sukienka -second hand (H&M)
  • kamizelka -szafa.pl (Tally Weil) +diy (wymieniłam świecidełka na srebrne ćwieki)
  • sandały -n/n
  • naszyjnik -kupiony w Hebe
  • bransoletka -Vero Moda







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz