Początek kalendarzowego lata mamy już za sobą. A tego odczuwalnego jak nie ma tak nie ma... No dobra, pogrzało parę dni, ale od pod ponad tygodnia jest zzzimno z częstymi gratisowymi deszczykami. Aż się chce wyciągać ciepłe rzeczy z szafy (ja dziś latałam w kurtce i z chustką na szyi, bo tak wiało). Od wyciągnięcia grubszych rzeczy się jeszcze powstrzymam (dam pogodzie szansę!), za to wyciągam zimowe, bo zrobione w połowie stycznia, zdjęcia. :)
- kurtka -Tally Weil
- sweter -second hand (Atmosphere)
- legginsy -Butik
- buty -n/n
- naszyjnik -second hand + diy (zrobiony z klamry do paska)
- bransoletka -n/n
W połowie stycznia latasz z gołym dekoltem? Twarda sztuka z Ciebie :-)
OdpowiedzUsuńNo ale czego się nie robi, żeby ładnie wyglądać... a wyglądasz ładnie, schludnie i poprawnie :-) Mnie się podoba. Podobają mi się też zdjęcia na tle ceglastej ściany, muru czy co to tam jest... ale mam jedno "ale"... otóż Twoja twarz zlewa się z kolorem muru...Nie wiem, czy to kwestia światła, czy faktycznie jesteś tak opalona, pokombinowałabym trochę z kolorami zdjęcia, ale tylko trochę ;-)
Haha... no kolorystycznie rzeczywiście wyszło jakoś nijako :P Za to o tej porze roku ten murek jest zielony (może jeszcze nie tak jak na zdjęcia z linka, ale już): http://rock-and-roll-style.blogspot.com/2014/10/mietowo-czyli-powrot-do-letnich-klimatow.html :)
UsuńToś sobie miejscówkę upatrzyła... Jest po prostu piękna o każdej porze roku. Ta letnia wersja też ma fajny klimat... Gdzie to?
OdpowiedzUsuńObok mojego bloku :) i to jest minus bo jakoś nadal nie przestały mnie stresować spojrzenia, kiedy robię zdjęcia :D
Usuń