Granat to jeden z najrzadziej pojawiających się u mnie kolorów. Nie licząc granatowych jeansów oczywiście. Jakiś taki zbyt szkolny, zbyt urzędowy... A może po prostu nie czuję w nim jakoś szczególnie dobrze. Ale czasem lubię pokombinować z kolorem i z formą (to futerko akurat już było na swetrze, to nie moja wizja^^) i takie są efekty. :)
Wrzucam też zdjęcie ze spaceru z bratankiem Oskarkiem oraz zdjęcie jego drugiego spotkania z Mią. Oski już nie może się doczekać, kiedy ją znowu zobaczy. :)
- sweter -n/n
- spódnica -z wymiany na Facebooku
- buty -Vinted.pl
- kolczyki -Orsay
- bransoletka -DIY
Ładnie, rodzinnie i z pazurkami ;-)
OdpowiedzUsuńKocimi? :) :) :)
UsuńTeż ;-)
Usuń