Trzy dni temu, czyli dzień przed walentynkami, stojąc w długiej kolejce na poczcie, oglądałam wystawy. A że Poczta Polska coraz bardziej przypomina sklep, to można tam kupić książki wszelakie, płyty, zabawki dla dzieci, kosmetyki, słodycze czy okulary przeciwsłoneczne. Może wnet krócej będzie wymieniać, czego tam nie ma. Oczywiście była cała seria walentynkowych gadżetów. Ale jakich? Breloczek duże serce z różowego futerka na złotym łańcuszku. Złoty breloczek w formie ramki na zdjęcie lubego (bo lubej raczej nie), taki trochę w stylu tych, co kiedyś dołączano do gazety Popcorn i umieszczało się w ramce zdjęcia idola. Piesek z serduszkiem i napisem "I LOVE YOU". Duże serce z wyhaftowanymi sowami... I tak by można wymieniać. Czasem na poczcie można dorwać fajnie rzeczy, ale ta walentynkowa wystawka do takowych nie należała. Zastanawiałam się,czy ktoś to kupi. Odpowiedź dostałam dwa dni później (czyli dzień po walentynkach). Znowu szłam wysłać paczkę, a miła pani na poczcie akurat sprzątała te walentynkowe ozdoby. Nic się nie sprzedało. Dowiedziałam się, że zobaczę te rzeczy znowu za rok. ^^
Moje zdjęcia oczywiście bez walentynkowych gadżetów, za to z fikuśnym etui na telefon. I w różowawej bluzce, którą kupiłam przez internet jako czerwoną... :)
- Orsay (shop online)
- spódnica -second hand (Reserved)
- buty -Anis
- etui na telefon -Reserved
- naszyjnik -Clarie's
- bransoletka -n/n
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz