Wracamy do starych wspomnień. Był Rabsztyn, był Bydlin, był Smoleń. Czas na Pilicę. Co tam zastaliśmy? Mocno zdewastowany zamek o kształcie pałacu otoczony potężnymi fortyfikacjami bastionowymi. Do pałacu przylega wozownia, która jest w totalnie opłakanym stanie. Bramy zamku strzegą sfinksy, co akurat bardzo mi się podobało! Niestety, do środka wejść nie można, bo zamek nie jest otwarty dla zwiedzających. Jak widać na zdjęciach, i tutaj (podobnie jak na początku wycieczki) nie udało nam się uciec przed deszczem. Jak się rozpogodziło, rozejrzeliśmy się trochę po terenie. Aleksander Lisowski wygłosił pełną ubolewania mowę, na temat zniszczenia bastionów. Potem wyruszyliśmy do Morska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz