Słoneczko przygrzewa coraz mocniej. I dobrze! Niech tak zostanie :) Za parę dni wszystkie ubrania z dodatkiem futerka wylądują na dnie szafy i będą tam leżakować aż do późnej jesieni. Więc zanim się z nimi rozstanę na parę miesięcy, założyłam je na spacer po jednym z moich ulubionych miast, Mikołowie. Kurtka swoim kolorem przypomina mi futerko Roxy. Ma skórzane wstawki, więc była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zapinana na zip, podobnie jak spódnica. A żeby nie było tak szaro-buro, postawiłam na czerwone akcenty.
- kurtka -Caliople
- spódnica -second hand + diy ( zmieniłam kształt, bo była rozszerzana)
- buty -Lan Kars
- pasek -second hand
- naszyjnik -Camieu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz