Gdybym była kameleonem i mała przybrać kolory otoczenia, zapewne byłoby to zapewne takie barwy. Brązy, beże... Właśnie tak zapamiętam tę zimę. Zamiast białego kożucha śniegu jest ona okryta burym płaszczem i raczej przypomina jesień. Oczywiście tę późną, bez bogactwa kolorów. Na szczęście nie ma tego złego i brak śniegu to brak przymusu owijania się puchową kurtką przypominającą kołdrę. Tym razem postawiłam właśnie na beże i brązy z moimi ulubionymi wężowymi akcentami.
- skórzana kurtka -second hand
- spódnica -Camieu
- kowbojki -New Look
- torebka -Deichmann (+ diy -dodałam metalowe kółka)
- szal komin -pożyczony od mamy
- pasek -second hand
- wężowa bransoletka -Tarranova
- drewniana bransoletka -Glitter
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz