niedziela, 28 września 2014

KILLER HEELS

Genealogii tytułu posta nie trzeba wyjaśniać - wystarczy spojrzeć na nadruk na koszulce :) 

...a jak o nadruku nowa, to w tej wersji mi nawet serduszka nie przeszkadzają, chociaż serduszkowych motywów nie lubię...

Wracając jednak do tytułowych butów, to z czym kojarzą się "killer heels"? Mnie zdecydowanie z butami na wysokiej  cieniutkiej szpilce (chociaż słowo "szpilka" już nasuwa skojarzenie, że musi być cienka :)  ) w szpic i najlepiej bez platformy. Dlatego też na takie obuwie zdecydowałam się tym razem - założyłam moje ulubione wężowe szpilki. Jak na taką wysokość, to nawet są dobrze wyprofilowane. Bo raczej trudno mówić o 10 centymetrowych szpilkach bez platformy z przodu, że są wygodne.

Trzy ostatnie zdjęcia zdradzają, w jakich butach wracałam do domu :) ale chęć pogłaskania i uwiecznienia spotkanego kota była ważniejsza. Szkoda było czasu na przebieranie się z powrotem do "killer heels" :)

  • bluzka -second hand
  • spodnie -New Yorker
  • buty -Szydłowski
  • kopertówka -Vero Moda
  • okulary -n/n
  • kolczyk -Glitter
  • bransoletka w gwiazdki -Vero Moda
  • bransoletka z ćwiekami -Butik
  • czarno-czerwona bransoletka -pamiątka z Bukowiny Tatrzańskiej
  • czarno-czerwono-biała bransoletka -n/n
















2 komentarze:

  1. Przepiękne buty! Wrr... ;-)
    A cały zestaw jak najbardziej mnie przekonuje. Oryginalna bluzka.

    PS Baleriny też są soko :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) no nie wyobrażam sobie biegać w tych szpilkach (chociaż je uwielbiam). Za to w balerinkach przechodziłam całe lato :)

      Usuń