piątek, 29 grudnia 2017

POŚWIĄTECZNIE

Jadąc do pracy, 27 grudnia rano, zrobiło mi się smutno. Przez trzy dni było rodzinnie i świątecznie, a teraz oglądałam szare Katowice skąpane w porannej mgle. Gdzieś zniknął ten piękny klimat, który było czuć przed świętami. Renifery ze światełek niby dalej ozdabiały rynek, ale też już były jakoś pozbawione magii. A dziś już są poskładane nawet budki ze świątecznego jarmarku. Powrót do szarej rzeczywistości....

Święta, jak zawsze, spędzałam z rodzinką. Wigilię u rodziców. Kolejne dwa dni były w rozjazdach. I w tym poście własnie będzie fotopodsumowanie tych dni. Jak zrzuciłam zdjęcia, okazało się, że praktycznie nie mam takich, na których jestem sama. Wrzucam więc kawałki wycięte z rodzinnych zdjęć plus zdjęcie mnie zrobione komórką. Oczywiście kot cioci, Mania, załapał się na odpowiednią ilość fotek. A w domu obfociłam Mię. Więc post zrobił się koci. Nawet baranek na opłatku przypomina kota (też wrzucam z nim zdjęcie). Drugi dzień świąt spędziliśmy u brata i bratowej. Zamieszczam więc fotografie z bratankiem Oskarkiem i bratanicą Kornelią.  :)

Oglądam zdjęcia... Wspominam... Fajne są takie rodzinne święta. :)

















2 komentarze: