Dawno nie było DIY z takim konkretnym tutorialem, więc nadrabiam zaległości.
Kolejna bluzka zrobiona z t-shirtu upolowanego w second handzie. Baaardzo dużego, jak widać na dołączonym obrazku.
Tym razem zamarzyły mi się wiązania na ramionach. Niestety, kupienie taśmy z metalowymi przelotkami w polskiej pasmanterii graniczy z cudem. Więc zazwyczaj odzyskuję ją z innych ubrań. Tym razem wyprułam ją z topu.
Na końcach była uszkodzona, ale ja i tak potrzebowałam krótsze kawałki.
Obcięłam więc wszystkie kawałki tak, aby na każdym były cztery oczka.
Do długości taśm dostosowałam długość rękawów (bo na nazwę "ramiączka" są chyba nieco za szerokie). Resztę wymiarów jak zwykle odwzorowałam z innej, dobrze mi leżącej, koszulki.
No to czas na wycinanki. Nie mogło zabraknąć również pomocnej Mii :)
Taśmy, ze względu na delikatny materiał przyszywałam bo bluzki ręcznie.
Przy zszywaniu reszty oraz podwijaniu wykończeń pomocna była maszyna do szycia.
Na koniec pozostało już tylko przewlec cienką wstążkę przez oczka i bluzka gotowa.
Nie ukrywam, że stworzenie tej bluzki do najszybszych przeróbek nie należało :)
Ale było warto!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję! :)
Usuń