poniedziałek, 18 maja 2020

JAK TO JEST Z TYM SPRZEDAWANIEM UBRAŃ?

Większość z Was pewnie wie, że sprzedaję czasem ubrania w Internecie. I niektórym się wydaje, że są z tego fajnie pieniądze. Też bym sobie tego życzyła, ale niestety jest inaczej. Sprzedaję coś sporadycznie. Natomiast pracy z tym jest dużo. Trzeba wszystko wyprasować. Zrobić dobre zdjęcia (a tu światło nie takie, lampa błyskowa zmienia kolor itd). Potem czasem poprawić kolory jeśli np. światło słoneczne je zbyt rozjaśni. Wymierzyć ubrania, opisać oraz wrzucić na stronę. Odpowiadać na wszystkie pytania. Jeśli już szczęście dopisze i coś uda się sprzedać, jeszcze raz trzeba ubranie wyprasować i odświeżyć. Zorganizować coś, w czym będzie wysłane, bo przecież kosztów pakowania kupujący nie bierze pod uwagę. A mnie nikt papieru, kopert i taśm klejących w prezencie nie daje. :) I swoje na poczcie też trzeba zawsze odczekać w kolejce.  No... ale z tym się trzeba liczyć. Jakie atrakcje nas czekają podczas sprzedaży przez Internet?


  • OFERTY KUPNA ZA BEZCEN
Ja naprawdę rozumiem targowanie się. Często przystaję na te propozycje. Jako kupująca też czasem negocjuję cenę. Jednak coraz częściej oferty kupujących są absurdalne. Dla przykładu podam dwie ostatnie propozycje. Wystawiłam naszyjnik za 25 zł. Dziewczyna zaproponowała 15 już z wysyłką. Wysyłka wychodzi w takim przypadku 6 zł, czyli za naszyjnik mam aż 9 (aaa! jeszcze koszty pakowania ^^).  Nowy pasek wystawiłam za 20 zł i jaką dostałą propozycję? 20 z kosztami wysyłki, które w przypadku paska wynoszą 13 zł. Czyli całe 7 za pasek (znowu bez kosztów wysyłki oczywiście). 

  • PROPOZYCJE KUPNA RZECZY "SPOD LADY"
Temat niefajny, ale powinniśmy o tym głośno rozmawiać. Zacznijmy od butów. Wystawiam buty nowe lub w super stanie. Natomiast często dostaję propozycje o sprzedaż starych, znoszonych. Koniecznie z noszeniem przed wysyłką. Do tego dochodzą podobne propozycje dotyczące bielizny. Nie, dzięki! Czy facetom naprawdę jest tak trudno poszukać tego typu ofert? Po otrzymywanych propozycjach sprawdziłam to, jest ich wiele. Szukajcie tam, a nie męczcie osób, które zwyczajnie sprzedają to, co maja wystawione...

  • WYŁUDZANIE ZDJĘĆ
To się dzieje ostatnio nagminnie.  Dostaję różne głupie prośby o wysłanie zdjęć na osobie. Oczywiście każda dziewczyna jest inna. Na każdej dana rzecz też inaczej się układa. Więc wiadomo, że takie prośby nie mają na celu kupna ubrania, tylko wyłudzenie zdjęć. Oczywiście, jeśli się jeszcze zastanawiacie... nie, nie wysyłam i nigdy nie wysyłałam dodatkowych zdjęć na sobie. Zazwyczaj ubranie jest pokazane na mnie. Jeśli nie, to znaczy, że nie jest to mój rozmiar. Wysyłanie dodatkowych zdjęć nie sprawi, że coś sprzedamy. A jakie są prośby? Kilka miesięcy temu hitem były prośby, o wysłanie sukienki na osobie, ale bez biustonosza. Bo rzekoma dziewczyna wybiera się na wakacje na Dominikanę, i chce tak sukienkę nosić. Bo dziewczyna lubi luz i chce poczuć się swobodnie... Dzisiaj dostałam (po udawanym zachwycie sukienką) prośbę o zdjęcia pokazujące, jak sukienka układa się z tyłu (ubrana) oraz jak wysoko podnosi się podczas schylania. Pewnie powinnam zignorować prośbę, ale nie byłabym sobą, gdybym nie odpisała jakieś riposty. Często osoby proszące niepotrzebnie dalej brną udając, że chcą kupić. Tym razem rzekoma "pani zainteresowana sukienką" przynajmniej okazała się szczerym facetem. A ja korzystając z okazji (bo zawsze mnie to ciekawiło) dopytałam, czy dziewczyny się na to nabierają i wysyłają takie fotki. Odpowiedź mnie zaskoczyła. Pan twierdzi, że 70-80 % osób zdjęcia wysyła. Oczywiście ciąg dalszy jest taki, jak przypuszczałam. Jest "dziękuję, zastanowię się". A kolekcja zdjęć rośnie... Komentarz chyba zbędny.

  • KONCERT ŻYCZEŃ
Całkiem niedawno miałam dość dziwną sytuację na OLXie. "Dziewczyna" pisała, że jest zainteresowana spódniczką i że chce ją osobiście odebrać. Ok, do tego etapu nic "niezwykłego". Ale w kolejnej wiadomości pisała, że podoba się jej jeszcze jedna spódniczka, i chce, abym w tej drugiej przyszła na spotkanie a ona sobie zobaczy, jak leży, i prawdopodobnie kupi następnym razem. W takich sytuacjach oczywiście zapala mi się czerwona lampka i już czuję, że piszę z facetem. Odpisałam więc, żeby kupiła tylko tę jedną, na którą jest zdecydowana. Oraz że ze spódniczką przyjdzie mój chłopak. Na tym etapie rozmówca powinien spasować, ale "ona" brnęła w to dalej. Cały czas nalegała, aby w jednej spódniczce przyszła, utwierdzając mnie w przekonaniu, że to facet. Ostatecznie skończyło się na ustaleniu, że przyniosę obie spódniczki. Kiedy miała podać telefon, aby spotkać się w umówionym miejscu, zaczęła kręcić totalnie. Chciałam sobie odpuścić, ale ostatecznie poszliśmy z chłopakiem zobaczyć, jaki będzie finish. I był taki, jak obstawiałam. Zapewne facet, chowający się gdzieś w aucie, zamiast laski w skórzanej kiecce zobaczył parę w jeansach i dresowych bluzach i po prostu zwiał. Ciekawe jakby się zachował, gdyby przyszła wystrojona dziewczyna? Zaproponowałby drinka?


  • PROPOZYCJE RANDEK
Idąc tropem poprzedniego punktu. Zdjęcia wystawianych ubrań są bez twarzy. A dostaję różne dziwne wiadomości, jaka to niby ładna jestem... Nie widzą, więc piszą do swoich wyobrażeń. Są też informacje, że mam "ładny styl i może się umówimy?". Liczne propozycje randek... Przecież chyba jest wiele randkowych portali i to tam należy składać takie propozycje. Na portalach sprzedażowych one najzwyczajniej męczą. Widzę, że jest pytanie dotyczące sprzedaży, otwieram wiadomość a tutaj kolejny męczybuła... Ileż można...


  • ATRAKCJE POSPRZEDAŻOWE
Staram się, aby rzeczy były dobrze opisane i wymierzone. Informuję o ewentualnych wadach. Przed wysłaniem zawsze też jeszcze raz wszystko oglądam, sprawdzam zamki, itd. Na prośbę kupujących wysyłam dodatkowe wymiary czy zdjęcia (jak już wiecie, nie na sobie ^^ ).  Jednak zdarza się, że ktoś nie przeczyta wymiarów, a potem chce się bawić w Zalando. Mistrzynią była dziewczyna, która pisała "zgodnie z przysługującym mi prawem zwrotu chcę odesłać", bo jak się okazało, źle coś wymierzyła.  Po pierwsze, regulamin portalu mówi wyraźnie, że nie ma zwrotów. Po drugie, była chamska i bezczelna. Po trzecie, na swoim koncie miała napis "nie uwzględniam zwrotów". Gdyby napisała z prośbą, pewnie byśmy się dogadała. Ale w takiej sytuacji... Natomiast mistrzynią kupujących była dziewczyna, która kupiła kiedyś buty na grubej solidnej podeszwie Takie rockowe. Po otrzymaniu napisała, że podeszwy były pęknięte. Byłam w szoku, bo wysyłałam buty w super stanie, no ale trudno, może coś przeoczyłam. Zwróciłam więc większość pieniędzy, aby mogła iść z nimi do szewca.  Jednak i to jej było za mało i dostałam kolejną wiadomość, że zaraz po wyjściu z podeszwy zaczęły odpadać całe kawałki. Wysłała zdjęcie. Żeby taka solidna podeszwa była tak zdewastowana, to trzeba by ją chyba potraktować młotkiem i to z niemałą siłą. Nie wiem czy miała drugą parę takich samych i wysłała mi fotkę starych, czy też zniszczyła te ode mnie. Jeśli to drugie, to nie wiem, czemu to miało służyć. Jeśli pokazała inną parę, to jej się udało. Bo za pierwszym razem dałam się nabrać.

Na szczęście problemy posprzedażowe to naprawdę niewielki odsetek. Zazwyczaj jak do sprzedaży dojdzie, to wszystko jest ok. :)  Jednak poprzednie punkty sprawiają, że coraz bardziej się zastanawiam nad tym, aby już się nie zajmować sprzedażą ubrań... Oprócz tego dochodzi cała masa jadowitych uwag na różnych grupach. Że coś nie na temat (mimo, że moderator zatwierdził), że niefajne. Bo przecież super jest komuś dopiec. Bo jeśli się samemu nie sprzedaje, to po co komuś ma się udać... Niby człowiek nie powinien się przejmować takimi komentarzami, ale nie ukrywam, że na dłuższą metę jest to wszystko dość męczące. Na chwilę obecną jeszcze nie "zamykam sklepu", ale nie ukrywam, że coraz częściej mi to chodzi po głowie. :)



















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz