Bordo... W okolicach drugiego roku studiów był to jeden z moich ulubionych kolorów. Lubiłam go łączyć z czernią lub beżem. Dziś gości w mojej szafie rzadko, dość szybko wyparła go czerwień. A łączę go już chyba tylko z czernią. Nawet załapał się na kilka postów: całkiem nie dawny post z grzywką, post z okazji Światowego Dnia Książki, a także ten, który opublikowałam w Dniu Dziecka.
No i tym razem, chociaż strój niby czarny, bordo dodaje mu charakteru. A lodowaty krajobraz ocieplają papryczki chili... na bransoletce. :)
- kurtka -Tally Weil
- spódnica -second hand (Dolce & Gabbana)
- kowbojki -Szafa.pl
- torebka -Kappahl
- szal -second hand
- bransoletka -DIY (zrobiona z elementów kupionych w Pasart)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz